Klękajcie narody! Płyta wielka jak dąb, arcydzieło gatunku, kamień milowy i najlepszy album ostatniego kilkulecia – tak pokrótce mogę scharakteryzować moją opinię o najnowszej (od 2007 roku po dziś dzień) płycie Primordial. To the Nameless Dead całkowicie mnie zaskoczyło i doszczętnie zmiażdżyło na wszystkich płaszczyznach. Warstwa liryczna, muzyczna i wewnętrzna spójność na tym albumie są absolutnie najwyższych lotów.

Choć bez dwóch zdań jest to pagan black metal to nijak ma się do tego, co usłyszeć można na płytach zwyczajowo kojarzonych z tym nurtem kapel – tak polskich jak i zagranicznych. Irlandczycy – pod nieustanną wodzą Alana Averilla – z albumu na album prezentują coraz dojrzalsze teksty, ciekawsze aranżacje muzyczne i wyrabiają sobie pozycję na scenie. Obecnie chyba nikt z fanów ciężkiego pogańskiego granie nie ma żadnych wątpliwości – Primordial to pierwsza liga w swoim gatunku, a To the Nameless Dead to płyta, która finalnie potwierdziła supremację zespołu.

Nemtheanga na potrzeby płyty napisał wprost genialne teksty, będące kwintesencją przesłania, jakie TtND niesie fanom. Ten album to swoisty manifest zespołu, traktujący o niezależności narodowej i umysłowej, krytyka totalitaryzmu, ukłon w stronę praw mniejszości narodowych w obecnym świecie. Każdy utwór niesie ze sobą głęboki przekaz, brak tu banałów i pustego pipczenia o wszystkim co z pogaństwem się kojarzy. Z głośników sączy się wyraźny przekaz, który warto rozważyć, bo słowa Gallows’ Hymn czy Traitor’s Gate to nie banalne pierdulety o czystości rasy, ale głęboko przemyślane utwory o wyraźnym kontekście psychologicznym czy społecznym, a nawet religijnym.

Muzycznie wydawnictwo można śmiało określić jako rozwinięcie tego, co słyszeć mogliśmy na poprzedniej płycie – The Gathering of Wilderness. I bez dwóch zdań owo rozwinięcie wypada doskonale, awansując do absolutnej ekstraklasy gatunku i plasując się naprawdę na samym szczycie. Kawałki nie stronią od monumentalności, połączonej z melodyjnością, a jednocześnie są stosunkowo drapieżne, pełne energii i okraszone rewelacyjnym wokalem Nemtheangi. Absolutna rewelacja, mistrzostwo świata. Szczerze polecam.

Ocena: 10/10 (jak chyba żaden inny album jaki dotąd słyszałem)

Komentarze